Czy podziękowałeś dziś Bogu za to, że… się obudziłeś? Czy też twoja codzienność tak cię ścisnęła w swoich mechanicznych łapach, że jest to dla ciebie rzecz oczywista?
Obudzić się… Od dnia swoich narodzin budzimy się i raczej nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Otóż każdy dzień jest cudem podarowanym nam przez Boga. A my tak trwonimy te dobra na nudę, facebook’owskie błahostki, pudelkowe newsy i tasiemcowe przygody ludzi ze szklanego ekranu.
Budzimy się, ot zwyczajna pobudka… tu się człowiek nie wyspał, tam ktoś zaspał, gdzie indziej ktoś sklął dzwoniący budzik, a jeszcze gdzieś tam ktoś ziewając, poczłapał do kuchni, by zrobić sobie za wczesną kawę.
Nie zdajemy sobie sprawy, jakimi jesteśmy szczęściarzami, bo się po prostu obudziliśmy.
W tylu domach ktoś nie dożył poranka i nie wykonał zaplanowanych przez siebie rzeczy.
W tylu łóżkach ktoś obudził się przerażony, bo jego serce nagle przyspieszyło bieg, zatrzepotało bezsilnie i… od tej chwili nic już nie będzie tak samo. Nigdy.
W tylu porankach ktoś stracił najukochańszą najbliższą na świecie osobę, przez co cały jego świat zatrząsnął się w posadach.
Nasz dom to ominęło. Dzisiaj. Jak będzie jutro? Nie wiemy.
Podziękuj Bogu za to, że się obudziłeś. I niech twój dzień będzie pełen Boga. W każdym twoim czynie. Masz szansę coś naprawić lub czegoś nie zepsuć. Możesz kogoś przeprosić, przytulić, powiedzieć, że kochasz… Możesz dziś podjąć ważną decyzję i dokonać właściwego wyboru. Wszystko możesz, bo Bóg dał ci kolejny dzień – nie zmarnuj go
Błogosławionego szczęśliwego dnia Ci życzę