„To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.”
Co w tych czasach znaczy – oddać za kogoś życie?
To znaczy oddawać siebie – swój czas, komfort, swoje potrzeby…
W tym zabieganym świecie, w którym tak promuje się wygodę i egoizm, oddać za kogoś życie, to znaczy dosłownie – pokochać kogoś na tyle mocno, by dać mu kawałek siebie. A ponieważ oddajemy siebie obowiązkom domowym i pracy zawodowej to ten malutki skrawek samego siebie, tak pieczołowicie chowany przed innymi, to właśnie jest życie, które możemy… Oddać.
I oddać można je na dwa sposoby. Swoim bliskim, kiedy dobrowolnie wybieramy ich dobro zamiast swojego. I Bogu, kiedy oddajemy Mu swoje życie i pozwalamy, by to On przejął nad nim kontrolę.
Nie każdy z nas jest altruistą i nie każdy z nas jest świętym, dlatego dla Boga tym cenniejsze są nasze codzienne dary złożone z samych siebie, im więcej nas one kosztują.
Przejść nad swoim zmęczeniem, bólem, cierpieniem po to, by pochylić się nad drugim człowiekiem, to jest właśnie oddawanie życia.
Przejść ponad swoimi lękami, pragnieniami, oczekiwaniami, po to, by bezwarunkowo przyjąć wolę Pana Boga, to jest oddawanie życia.
To, co oddajemy nie zuboża nas, a wprost przeciwnie, ubogaca. Bo na tym polega sens egzystencji, by przejść przez własne życie z miłością. A jak to ktoś kiedyś powiedział, miłość się mnoży, kiedy się ją dzieli…