„A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.(…) Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce.”
Nadszedł czas, abyś przestał się nad sobą użalać i żebyś przestał tłumaczyć swoje niedoskonałości brakiem cierpliwości, mądrości, czy miłości. Przestań usprawiedliwiać swoje wady – brakiem potrzebnych łask. Bóg niczego ci nie poskąpił, więc nie zrzucaj na Niego odpowiedzialności za to, czego ci – w twoim przeświadczeniu – brakuje. I zamiast szukać kolejnych usprawiedliwień – zacznij szukać rozwiązań.
Brakuje ci miłosierdzia? Świetnie – Chrystus jest nim przepełniony.
Brakuje ci spokoju? Nie martw się – Chrystus się nim z tobą podzieli.
Brakuje ci wiary i ufności? To ciesz się, bo Chrystus ma jej nieskończenie wiele.
Obok siebie masz Źródło, z którego możesz czerpać bez ograniczeń. Proś o siłę, o nadzieję, o mądrość… Proś o wszystko, czego ci brakuje do tego, byś mógł stać się lepszym człowiekiem. Nie wahaj się prosić o czystość i o łaskę świętości… Nie ten dostanie, kto o nic nie prosi, ale ten, kto prosi, ponieważ bardzo zależy mu na tym, żeby dostać…
Chrystus każdy twój brak wypełni sobą, tylko zaproś Go do tej swojej pustki i ciemności. Czerp z Chrystusa pełnymi garściami, nie bój się, że Chrystus się wystraszy twojej zachłanności. W tym przypadku – ta zachłanność świętości staje się – łaską.
„Proście, a będzie wam dane”, więc proś. I pamiętaj, Chrystus nie stanie się mniej miłosierny, jeżeli tym miłosierdziem obdaruje ciebie i wszystkich dookoła. Chrystusowi łask nie zabraknie, więc nie bój się prosić o kolejne…