Mam za mało

mamzamalo„Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.”
Mam za mało cierpliwości… Mam za mało łagodności… Mam za mało wyrozu-miałości…
Ciągle czegoś mamy za mało, ciągle nam brakuje i wciąż się usprawiedliwiamy swoimi ułomnościami. Tłumaczymy swoimi brakami nasze szczątkowe relacje z Bogiem i pogarszające się relacje z ludźmi. A przecież to, że mamy czegoś za mało nie warunkuje ciągłego niedostatku w tej kwestii! Jeżeli Jezus dał nam pięć talentów miłości, to znaczy, że my potrzebujemy ich mieć co najmniej dziesięć. Jeżeli Jezus dał nam dwa talenty nadziei, to znaczy, że potrzebujemy ich co najmniej cztery. A Jeżeli Jezus dał nam jeden talent ufności – to znaczy, że potrzebujemy jej nieograniczoną ilość.
Bóg nie był skąpy, kiedy obdarzał nas swoimi łaskami, świadomie dał nam taką ilość darów Ducha Świętego, abyśmy chcieli je pomnażać. Bóg doskonale wiedział, że praca nad własnymi niedoskonałościami zbliży nas do Niego i ubogaci. Wiedział, że nauczy nas pokory i zachęci do tego, abyśmy się zmieniali, doskonalili, abyśmy dojrzewali i wzrastali.
Praca nad sobą jest naszą drogą do świętości. Idziemy do Boga, zbliżamy się i spotykamy Go nie tylko w naszych zaletach, ale również w naszych brakach.
Jeżeli mamy za mało – nie załamujmy rąk, nie czujmy się gorsi, nie obwiniajmy się, ale – zacznijmy działać! Wpuśćmy Pana Boga, tam, gdzie mamy czegoś zbyt mało. A tam, gdzie jesteśmy słabi – czerpmy z nieskończonej Boskiej mocy. Zwielokrotnijmy w ten sposób siłę, odwagę, spokój, ufność, wiarę… Pomnóżmy to, czego nam brakuje. Nie jesteśmy przecież niewolnikami – mamy wybór – możemy pomnażać lub trwonić. I nie jesteśmy bezwolnymi biedakami – dostaliśmy talenty – musimy tylko umiejętnie nimi zarządzać.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *