„Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami.”
Jaki dom ma Słowo, które zamieszkało w twojej rodzinie? Pomiędzy tobą i twoją mamą. Pomiędzy tobą i twoim tatą. Pomiędzy tobą i twoim współmałżonkiem, dzieckiem, rodzeństwem… Czym wypełniasz tę przestrzeń? Złością, irytacją, pustką, czy… miłością?
Potraktuj członków swojej rodziny tak, jak potraktowałbyś Jezusa.
Uderzysz nowo narodzone dziecko, czy przytulisz?
Zniecierpliwisz się Jego potrzebami, czy zaspokoisz je z czułością?
Dasz Mu drogi piękny prezent, czy podarujesz Mu swój czas i swoje zainteresowanie?
Jezus narodził się i potrzebuje miłości, chce dorastać w poczuciu szacunku, bezpieczeństwa i spokoju. Nie chce, żebyś Go wyśmiewał, obrażał się na Niego, szturchał Go, czy oszukiwał. Jezus nie lubi ani „cichych dni”, ani kłótni i rękoczynów. Takie zachowanie sprawia Mu cierpienie, bo czuje się odrzucony, niekochany i niepotrzebny. A przecież… narodził się dla ciebie i to twojego ciepła pragnie. Jak potraktujesz Jezusa? Tego świętego i prawdziwego, a nie tego, którego co roku witałeś pod choinką.
W te święta nie udawaj, że cieszysz się z Jego przyjścia, nie rób pokazu z przystrojonego domu czy sztucznie uśmiechniętej Nieświętej Rodziny. W tym roku – naprawdę Go powitaj.
Zostaw wirtualnego Jezuska przesyłanego na WhatsAppie, Messengerze czy w esemesach i dostrzeż Go w twarzach twoich najbliższych. Wyłącz telewizor i ten świąteczny czas spędź ze swoją realną rodziną, a nie z pięknie ubranymi celebrytami.
Poszukaj dłoni swoich najbliższych, spójrz im w oczy, uśmiechnij się do nich, dostrzeż ich, a w nich – narodzonego Jezusa. I wtedy świętuj! Razem! W bliskości, w prawdzie, w szczęściu. Jezus się narodził, a ty (czy tego chcesz, czy nie) traktujesz Go tak, jak swoich najbliższych. Z obojętnością, wyrachowaniem lub… Miłością. Może nadszedł czas, by te relacje poprawić i uświęcić, bo przecież „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między wami.”