„Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie.” Młodszy syn odszedł od Ojca, by nacieszyć się bogactwem w samotności, by Ojciec nie widział, że żyje rozrzutnie i wbrew Jego naukom. Czuł, że postępuje niewłaściwie. Ty też dostałeś wiele łask od Boga i co z nimi zrobiłeś? Również je spłyciłeś i wypleniłeś ze swojego serca. To sprawiło, że oddaliłeś się od Boga i chociaż odczuwasz głód miłości i pragnienie czystości, to wolisz cierpieć ten niedostatek, ponieważ zbyt bardzo obawiasz się, że zagniewany Ojciec ze wstrętem odwróci się od ciebie. To wielkie kłamstwo złego, w które uwierzyłeś. Prawda jest zupełnie inna. Bóg wciąż z nadzieją na ciebie czeka, wypatruje cię i wierzy w twoje nawrócenie. Nie przekreślił cię i nigdy tego nie zrobi, ponieważ kocha cię bezwarunkowo. Nie oczekuje od ciebie doskonałości, ale ludzkiej szczerej ufności i miłości. On pragnie cię takiego, jakim jesteś – z twoimi wadami, skrzywieniami, grzechami. On nie pragnie idealnego wystylizowanego dziecka, ale ciebie! Bóg nie marzy o tym, by się tobą zachwycać i chwalić. On pragnie twojego zaangażowania i uczucia. A kochać Go możesz już teraz. Od dziś. Ułomnie, ale szczerze, bez analizowania i kalkulowania. Nie wahaj się więc! Porzuć tę patologiczną biedę, w której się zagubiłeś i biegnij do swojego Ojca. Błagaj Go o ratunek i wyzwolenie! I nie zostaniesz odtrącony, wyśmiany ani upokorzony, ale przywitany z otwartymi ramionami. Zostaw już swoją samotność, przestań udawać, że sam wszystko naprawisz, bo to ci się nie uda. Nie zostałeś stworzony do życia w brudzie, ale do tego, by żyć godnie jako Boże Dziecko. Zostaw swoje wątpliwości i pozwól, by Bóg cię uratował i poprowadził w stronę twojej świętości. Powodzenia i odwagi – biegnij do Niego, a przyznanie się do swojej słabości stanie się twoją siłą. Idź na ucztę, którą Pan przygotował dla ciebie i nieistotne, że jesteś cały zabrudzony – Bóg cię oczyści i nakarmi. A więc – naprzód!