Oślepiony od łez

The lonely girl„Jezus powiedział: Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.”

Jak często czułeś się w swoim życiu zagubiony? Przestraszony? Jak często błąkałeś się od jakieś bolesnego zdarzenia do innego – równie trudnego dla ciebie? Jak często wydawało ci się, że jesteś ze swoim olbrzymim problemem całkiem sam? Zbyt często, prawda? Samotność boli, a już zwłaszcza samotność w najtrudniejszych momentach życia. Rozrywa cię na strzępy, wyciska łzy, rani serce. Tylko widzisz, ta twoja samotność jest pozorna, w rzeczywistości nigdy nie borykasz się ze swoimi zmartwieniami samodzielnie. Zawsze towarzyszy ci Jezus. Tylko ty o tym zapomniałeś. Tak bardzo zaangażowałeś się w swoje życie doczesne, że zapomniałeś o Pasterzu, o tym czułym towarzyszu, który idzie z tobą ramię w ramię, ręka w rękę, noga w nogę, który podtrzymuje cię, byś nie upadł i z troską naprowadza na właściwe ścieżki. Oślepłeś od łez i widzisz przed sobą tylko czarne rozmazane krajobrazy, przestałeś dostrzegać Tego, który tak często dźwiga cię, gdy nie masz siły już iść. Koncentrujesz się na przeciwnościach, a przecież one są przeszkodą, a nie wybawieniem, więc trzeba je omijać, a nie oddawać im pokłon. Twoje życie jest w rękach Jezusa i nikt nie wyrwie cię z Jego opiekuńczej ręki. Myślisz, że twoje długi są większe od miłosierdzia Chrystusa? Mylisz się! Wydaje ci się, że nie ma już dla ciebie ratunku? Jesteś w potwornym błędzie – Jezus jest twoim wybawieniem, bo dla Niego nie ma nic niemożliwego. Jesteś przekonany, że w twoim życiu nie ma już nadziei? Nie poddawaj się, tylko słuchaj głosu swojego Pasterza. Przestań skupiać się na swoich łzach, swoim bólu i cierpieniu. Nie czyń sobie z problemów wszechogarniającego bożka. Twoja udręka ma początek, ale ma też koniec, a ból jest przejściowy i tymczasowy. To, co teraz cię trapi, jutro straci swój ciężar.Jak mówią słowa psalmu: „choćbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo TY jesteś ze mną”. A skoro Jezus Chrystus idzie z tobą, któż może być przeciwko tobie? Wszystko możesz w Tym, który cię umacnia. Problem polega na tym, że o tym zapominasz, że w chwilach zwątpienia i czarnej rozpaczy pogrążasz się w tych uczuciach zamiast stanąć przed Jezusem i z wiarą zawołać: Jezu, Ty się tym zajmij! Pomóż mi dźwigać mój krzyż! Uwierz mi – twoje wołanie nie pozostanie bez odpowiedzi, a twoja rzekoma samotność zostanie wypełniona obecnością Chrystusa. I twój problem nie będzie już taki potężny, bo będzie zmuszony ukorzyć się przed Jezusem i szybko straci swój wyolbrzymiony przez ciebie ciężar. Dopuść Jezusa Chrystusa do swojego życia. Słuchaj Jego głosu. A nie zginiesz na wieki. Podziel się z Chrystusem swoim własnym krzyżem i przyjmij Jego pomoc!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *