„Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego; każda dolina niech będzie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte niech staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi. I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże”.
Przygotuj drogę Panu. Działaj! Nie oddawaj swojej duszy w ręce swojego lenistwa, swoich wytłumaczeń, usprawiedliwień… Nie uciekaj przed swoimi grzechami w alkohol, obżarstwo, zakupoholizm, czy wymyślony świat gier lub filmów. To co jest złe, jest złe! Nie tłumacz tego, ale w miarę swoich możliwości – zmień to! ZMIEŃ!
Prostuj swoje drogi, bo Bóg nie będzie uczestniczył w twoim grzechu, ponieważ nie jest pochlebcą, ale Zbawcą. Kocha cię bezwarunkowo, ale nie ślepo. Jeżeli zabłądzisz pomiędzy moralnymi dylematami – nie opuści cię, ale nie będzie brał udziału w uczynkach, które są niewłaściwe.
Pamiętaj o tym! Bóg wyciąga do ciebie rękę, wychodzi ci naprzeciw, chce dać ci życie wieczne, a ty co robisz? Rzucasz Mu pod nogi granat, jeden, drugi trzeci… Wszystko wywraca się do góry nogami, pojawia się ciemność, która cię pochłania i nie ma już jedności. Jest chaos, a pomiędzy Wami pojawia się wyrwa. Olbrzymia ziejąca cierpieniem pustka.
Masz pretensję do Boga, że nie odpowiada na twoje modlitwy? Wyprostuj swoje drogi, zasyp dziury po wybuchach, które spowodowałeś, posprzątaj po swoich wybrykach.
Wystarczy jedno pełne skruchy zdanie: Wybacz mi Boże, bo znowu zgrzeszyłem.
I co się dzieje?
Pył opada, ziemia znów jest równa, a twoja droga prosta. Bóg pojawia się na horyzoncie… Teraz pójdziecie już wspólnie – bezbłędnie w kierunku twojego zbawienia.
I żebyś nie miał wątpliwości. Bóg nigdy cię nie opuścił, był do tej pory przy tobie cały czas, ale ty nie pozwalałeś Mu się zbawić. Teraz, Bóg jest jednocześnie przed tobą i przy tobie. Wspiera cię i prowadzi w stronę nieba. Drogą, którą wyprostowałeś. Drogą, którą przygotowałeś Bogu.