„Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”. Pragniesz niewłaściwych rzeczy – materialnych sukcesów, które naprawdę do zbawienia nie są ci potrzebne. Modlisz się o dom z ogródkiem, marzysz o wakacjach za granicą, a symbolem sukcesu jest dla ciebie najwyższej klasy smartfon lub torebka Prady. Do tego chciałbyś co tydzień chodzić z rodziną na obiad do restauracji, wyskoczyć na weekendowy wypad do SPA lub wysłać dzieci na obóz językowy… Pokazać się przed ludźmi, zabłyszczeć luksusem… Chcesz chociaż raz poczuć się kimś lepszym, wartościowym i szczęśliwszym. Dlaczego? Ponieważ celebryci z pierwszych stron gazet zawsze są uśmiechnięci i dlatego mylnie utożsamiasz bogactwo oraz sławę ze spokojem i pogodą ducha. Nie patrz na swoje życie z perspektywy dzisiejszego dnia, bo on minie jeszcze tego wieczora. Postaraj się spojrzeć swoją codzienność bardziej panoramicznie. Chcesz, walcz o ten domek z ogórkiem i wczasy w pięciogwiazdkowym hotelu, ale niech to będzie miły dodatek do naprawdę prawdziwych wartości, a nie ich podstawa. Pragnij Boga ze wszystkich sił, pamiętaj o tym, że jesteś śmiertelny i o tym, że twoja dusza stanie kiedyś przed Bogiem. I kiedy Bóg zapyta się ciebie, co zrobiłeś ze swoim życiem, to co Mu odpowiesz? Pracowałem ze wszystkich sił, żeby moją rodzinę było stać na wczasy na Majorce? Czy po to Bóg cię zbawiał, żebyś tylko mógł się dobrze w życiu zabawić? NIE. Bóg cię zbawił, żebyś miał życie wieczne, a nie po to, byś szalał kabrioletem. Jeszcze raz podkreślę – nie ma nic złego we wczasach na Majorce ani w pięknej willi z basenem, ale pamiętaj, nie one są najważniejsze. Najważniejszy jest Bóg, najważniejsza jest twoja nieśmiertelna dusza i najważniejszy jest twój kontakt z Bogiem. Reszta to jedynie… uzupełnienie. To po prostu zwykły aneks. Spróbuj na pierwszym miejscu postawić Boga. Tak całkowicie i w każdej kwestii postaraj się budować swoje życie na Bogu. Niech to będzie fundament, a nie dodatek. Bóg zbawił cię, bo byłeś dla niego najważniejszy. I to Bóg jest w stanie zapewnić Ci wszystko, czego naprawdę potrzebujesz. Skup się na swojej drodze do świętości. Poprawiaj swoje błędy, doskonal swoje zalety, rośnij w Bogu na Jego chwałę. Przesuń środek ciężkości z doczesności na nieśmiertelność. I już dziś zadbaj o to, by na tamtym świecie cię chciano. W hotelu zapłacisz i z honorami cię ugoszczą, a potem wyjedziesz i o tobie zapomną. W Niebie rozliczają się inaczej. Przygotuj się już teraz, by cię tam chcieli i by na ciebie czekali.