„Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu? Jezus zaś rzekł: Każcie ludziom usiąść (…) Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał.”
Czego ci w życiu brakuje? Czego masz za mało? I dlaczego skupiasz się na brakach, zamiast na Bogu, który te braki może uzupełnić? Może tak naprawdę brakuje ci po prostu Boga, tej czułej relacji, którą mógłbyś mieć?
Jezus bierze w swoje ręce to, co już posiadasz i rozmnaża, ponieważ tak bardzo zależy Mu na twoim komforcie. On nie chce, żebyś był głodny, chory, nieszczęśliwy, samotny. Troszczy się o ciebie i o wszystkie twoje potrzeby. Mówi do ciebie: dziecko, usiądź i pozwól mi działać. Zaufaj mi…
Brakuje ci pieniędzy? Usiądź i pozwól działać Bogu.
Brakuje ci zdrowia? Usiądź i pozwól działać Bogu.
Brakuje ci miłości? Usiądź i pozwól działać Bogu.
Brakuje ci umiejętności wybaczenia? Usiądź i pozwól działać Bogu.
Nie bądź bezczynny, bo nie chodzi tu wcale o to, by Bóg za ciebie wszystko robił. NIE! Twoim najważniejszym i najbardziej efektywnym działaniem jest ZAUFANIE. Bogu nie chodzi wcale o postawę bezwolnego i wyrachowanego lenistwa. O bierność w najgorszej postaci. Bogu chodzi właśnie o ufność. O twoje całkowite zawierzenie.
Brakuje ci czegokolwiek? Nie martw się tym. Przecież Bóg wie, czego ci potrzeba i nie opuści cię w potrzebie. Zadba o wszystko. I nie chodzi tu tylko o rzeczy materialne, bo być może zbywa ci na chlebie i rybach, ale brakuje ci właśnie zaufania, pokory, przebaczenia, miłości lub wiary. Też się tym nie zamartwiaj, tylko poproś Boga o więcej. Nie bój się tego. Przyznaj się wreszcie do swoich duchowych braków i poproś, by Bóg wypełnił je obfitością swoich łask. Dość już poprzestawania na tym, co masz. Jeżeli czujesz niedosyt, nie przyzwyczajaj się do tego stanu – pragnij! Pragnij świętości, cnót, miłosierdzia, dobroci i współczucia.
Nie skupiaj się jedynie na fizycznej stronie życia, dostrzeż również niedostatki, które uniemożliwiają ci prawdziwy kontakt z Bogiem.
Zastanów się, co jest twoim chlebem? Co jest twoją rybą? Co takiego Bóg musi wziąć w swoje ręce i rozmnożyć, aby uratować ci w ten sposób życie?