„A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu.”
Ty należysz do rodziny Jezusa, czy również Go lekceważysz? Nie chodzi mi o takie ewidentne poniżanie, wyśmiewanie się z Jego świętości czy Jego nauk. Chodzi mi o zwyczajne niedowiarstwo, przenoszenie środka ciężkości z Syna Boga Najwyższego na… no właśnie na kogo? Na siebie? Na współmałżonka? Na szefa?
Czy naprawdę, tak ze wszystkich sił, wierzysz, że Jezus może WSZYSTKO? Jeżeli tak, to dlaczego to WSZYSTKO, czego oczekujesz Od Boga, nie wydarza się w twoim życiu? Może właśnie dlatego że lekceważysz Jezusa i Jego możliwości? Może dlatego, że wierzysz w Niego, ale szukasz również opieki w innych bóstwach?
Skoro wierzysz, że Bóg opiekuje się twoim dzieckiem, dlaczego na wózeczku przyczepiasz czerwoną kokardkę? Skoro wierzysz, że Bóg opiekuje się Tobą, dlaczego chodzisz do wróżki, zakładasz pierścień atlantów? To nie są niewinne zabobony, to jest stawianie bogów cudzych przed twoim. To pokładanie wiary w kimś lub czymś innym… Naprawdę uważasz, że Bóg jest słabszy od czerwonej kokardki?
Czy chciałbyś, żeby twój współmałżonek, który ślubował ci wierność, miał oprócz ciebie kogoś innego, kogo by kochał i o kogo by dbał? Nie, prawda? Twój małżonek ślubował tobie wierność, tak jak ty – podczas sakramentu chrztu i bierzmowania – ślubowałeś wierność Bogu. Nie wymagaj od Boga więcej, niż ty sam chcesz Mu dać, ponieważ ta relacja musi być uczciwa, lojalna i naprawdę czysta. Jeżeli modlisz się do Jezusa, ufaj, że zostaniesz wysłuchany i nie szukaj opieki gdzie indziej – w kosmosie, siłach natury, horoskopach, amuletach czy przesądach. Szukaj jej w Bogu, a nie w arabskim naszyjniku ręki opatrzności czy ezoterycznych gadżetach. Jeżeli wierzysz w Boga – to bądź w tej wierze konsekwentny i nie rozmieniaj się na drobne, bo ani się obejrzysz, a odejdziesz od Boga na tyle daleko, że nie będziesz umiał do Niego wrócić. Niech Bóg w twoim domu, w twoim sercu i w twojej rodzinie zajmuje najważniejsze miejsce, a kiedy tak się stanie, nie będziesz nawet miał ochoty budować ołtarza dla cudzych bożków, bo zbyt mocno będziesz Go kochał i zbyt bardzo będzie dla ciebie ważny. A niedowiarstwo? Czmychnie w odległy kąt i tam już pozostanie.