Czemu bojaźliwy jestem?

postewy„Choćbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.”
Czy w twoim życiu szaleje teraz burza? Taka przerażająca z piorunami, silnym wichrem i siekącym deszczem, który rani cię do krwi? Czy właśnie teraz toniesz na wzburzonym morzu, a nawałnica szarpie tobą na wszystkie strony? Żaden okręt nie wypłynie, żeby cię uratować. Żaden helikopter nie przyleci, żeby cię wyłowić. Zapomnij o podwodnej łodzi, czy nurku, który cudem zmaterializuje się przy tobie. To twoja burza i wstęp do niej masz tylko ty i tylko Bóg. Inni mogą jedynie obserwować twoje wysiłki, dawać złudne rady lub modlić się za ciebie, ale uratować cię może jedynie Bóg, o ile nareszcie Mu zaufasz.
Burza ma to do siebie, że zniekształca twoją rzeczywistość. Nie widzisz niczego poza tymi przeraźliwymi piorunami, nie słyszysz niczego prócz grzmotów. Skupiasz się na strachu i nie widzisz dla siebie ratunku. Poddajesz się, a lodowata topiel zatyka ci oddech. STOP! Przede wszystkim – uspokój się i nie nakręcaj swoich lęków.
Co powiedział Jezus do swoich uczniów? „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” A potem wstał i uciszył burzę.
To samo pytanie sama sobie dziś zadaję – czemu bojaźliwa jestem? Nieważne, że jestem w samym środku burzy, nie jestem przecież w tej burzy sama. Bóg jest przy mnie i nie pozwoli mnie skrzywdzić. Jak trzeba będzie, wyniesie mnie na własnych rękach, bo zależy Mu na mnie. I nigdy mnie nie zawiódł.
I to samo pytanie ty sobie dziś zadaj – czemu bojaźliwy jestem? Dlaczego zwątpiłem w Boga? Czemu zapomniałem, że On jest moim Pasterzem?
Nieważne, w jakiej burzy jesteś – czy właśnie wyrzucili cię z pracy, czy ciężko chorujesz, czy brakuje ci pieniędzy na rachunki. Nie patrz na ląd. On jest mniej stabilny niż ta burza, w której właśnie jesteś. Rozumiesz? Ten iluzorycznie trwały brzeg, z tysiącem miejsc do ukrycia, jest mniej bezpieczny niż twoje ufne trwanie w burzy!
Przestań zakrywać oczy i przestań uciekać, teraz nadszedł czas, byś odważnie z Bogiem wszedł w swoją burzę. Nie zginiesz i nie utoniesz. Nie oglądaj się po raz kolejny na ląd, który zbudowany jest przecież ludzkimi rękoma. Niech twoją ostoją będzie… Bóg. To najpewniejsze schronienie. Pamiętasz te słowa „nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy”? Otóż to. Bóg sam wystarczy. Złap więc Jezusa za rękę i wejdź prosto w przerażającą cię burzę. Wtedy zrozumiesz, że w pełni zaufać możesz tylko Bogu. Nie ludziom, którzy w twoim życiu rozpętali niejedną nawałnicę. Ale Bogu, który każdą z nich uciszył i bezpiecznie cię z niej wyprowadził. Burza to nie koniec świata. Zawsze po niej przychodzi słońce. I w to słońce też wejdź z Bogiem. Nie zapomnij wtedy o Nim.

1 Comment

  1. Eryk8038

    Jak najbardziej jestem za! Popieram takie działania.

    Reply

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *