„Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym.”
Dzieje się źle… Coś się popsuło…
Zrzucamy moc sprawczą i całą odpowiedzialność na tajemnicze „coś”, na bezosobowy świat, na emocje, na wydarzenia, na politykę.
Nie! To nie – dzieje się. To my „dziejemy”. To my sprawiamy, że dzieje się źle. To my psujemy. To my „dziejemy” naszymi sercami to, co się wydarza.
Czyjeś łzy nie płyną same. One płyną z naszego powodu!
Granice moralności nie przesuwają się same – to my na to pozwalamy!
Konsekwencje się nie pojawiają, one są wynikiem NASZYCH działań lub ich braku. WSZYSTKO ma swój początek, który prowadzi do konkretnego końca.
Dlatego przestańmy mówić ogólnikami i zacznijmy używać konkretów. To moje serce zaniedbałem do tego stopnia, że nie dostrzegam SWOJEGO grzechu. To moje serce zamknąłem obojętnością, lenistwem i marazmem. To JA sprawiłem, że świat wygląda tak, jak wygląda. I to JA muszę zacząć się zmieniać.
Serce jest mięśniem. Karleje, kiedy go nie używasz…