„Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.”
Wątpliwości, pytania, lęk… to są wszystko naturalne ludzkie reakcje.
Możemy czuć wątpliwości, czy zmartwychwstanie naprawdę się dokonało.
Możemy mieć niezliczoną ilość pytań o sens trwania przy Bogu, o Jego prawdziwość.
Możemy obawiać się drogi do świętości
To wszystko jest przez Boga zrozumiałe, bo przecież i Jezus obawiał się męki.
Tylko czy Jezus w obliczu strachu wybrał posłuszeństwo swoim myślom czy swojemu Ojcu
Jeżeli podejmujemy decyzję, że jesteśmy Chrześcijanami, to kierujmy się w życiu nauką Chrystusa, a nie swoimi emocjami. Pamiętajmy, że nasze wybory prowadzą nas do wieczności lub osadzają nas w zbłąkanej tymczasowości.
Myśli pełne zwątpienia będą się pojawiać. Przyjrzyjmy się im dokładnie, a potem spójrzmy na rany Chrystusa i wybierzmy właściwą odpowiedź.
Jezus nie miał lekkiego życia. Maryja również. My też nie będziemy mieli, ale przecież ludzie niewierzący również cierpią i przeżywają rozmaite tragedie oraz problemy.
Tylko że oni wchodzą pod górę sami, a my możemy wspinać się z Bogiem.
Dlatego uwierzmy, że wątpliwości nie są kresem, ale początkiem pięknej relacji z naszym miłującym Ojcem.