(Mt 11, 25-30)
W czym szukasz ukojenia, kiedy jest ci źle?
W słodyczach, alkoholu, użalaniu się, oskarżaniu siebie, innych lub Boga o zaistniałą sytuację lub w zapewnianiu siebie, że sam udźwigniesz swój ból…
To cię częściowo znieczula, pociesza na chwilkę, tłumi łzy.
Ale tylko częściowo…
A gdyby tak przestać pocieszać się częściowo i odważnie sięgnąć po Całkowity Spokój?
On nie napłynie samoistnie i wymaga od ciebie osobistego zaangażowania (i to bynajmniej nie częściowego) oraz całkowitego oddania swojego problemu… Jezusowi.
To nie jest banał!
Przestań walczyć z bólem. Przestań się pocieszać. Bądź autentyczny w swoim przeżywaniu i pozwól, by Chrystus cię ukoił. Oddaj wszystko Jemu. Naprawdę wszystko.
To nie jest częściowe załatwienie sprawy, to jest absolutne i BEZWARUNKOWE przekazanie kontroli Jezusowi. Nad wszystkim – nad twoim życiem, twoimi łzami, twoim cierpieniem.
Przyjdź utrudzony do Chrystusa. Wykończony, wyczerpany, zmaltretowany i wyciągnij rękę. Teraz.
Właśnie ujął ją Chrystus.
Nie jesteś sam.