(J 4, 5-42)
Narodziłeś się w jakimś konkretnym celu, nie po to, żebyś codziennie chodził do pracy, zamartwiał się o pieniądze, dbał o dom, dzieci, zdrowie. Nie urodziłeś się po to, by jeść, pić, ani oddychać. Nie urodziłeś się po to, by pięknie i młodo wyglądać, ani po to, by dobrze się zabawić.
Urodziłeś się po to, by wypełniać wolę Boga, by rozwijać się na Jego chwałę, by dojrzewać w świetle Prawdy i Miłości.
Co z tego, że twój żołądek jest syty, skoro twój duch kona z głodu?
Jezus urodził się po to, by cię zbawić, ty urodziłeś się po to, żeby to zbawienie docenić i przyjąć. Zapominasz o ofierze Chrystusa, bo doczesność stała się twoim pokarmem, a ty ją łapczywie pochłaniasz i wciąż jesteś głodny. Zrób post od chleba twojego powszedniego, pójdź do Jezusa na pustynię i jedz ten sam pokarm, co On. Tylko wtedy zyskasz siłę, by szatanowi powiedzieć NIE i żeby w tym sprzeciwie wypełniać wolę Ojca. Zrób sobie post od świata i jego żądań. Zrób post od nadmiaru i skup się na pragnieniach duszy. Czego ona pragnie? Nowego telefonu? Kolejnej czekolady? Dobrej wódki? Nie! Twoja dusza pragnie Boga. A Bóg pragnie ciebie.
Twoje ciało jest ważne i jego potrzeby również, ale ono jest śmiertelne, podczas gdy twój duch będzie żył wiecznie. A będzie żył z tym, z kim teraz ucztuje…