Lęk oddala

(Mt 17, 1-9)

Lęk zawsze oddala cię od Boga. Nieważne, czy twój lęk dotyczy przyszłości, wynika z troski o najbliższą ci osobę, czy dotyka twoich najgłębiej ukrytych ran – w permanentnym lęku nigdy nie będzie miłości.
Koncentrujesz się na strachu, popadasz w jego sidła i zastygasz… Jezus, przerażony czekającym go bólem, nie zastygał, ale… miłował. Boga i ciebie.

Ty żyjesz – ale w ciągłym lęku. Jezus umarł – ale Jego strach przed kaźnią był równocześnie aktem nieprawdopodobnej odwagi. Jezus cię tak kocha, że z miłości do ciebie odtrącił swój lęk i wystawił się bezbronnie na to, czego się obawiał.

Przyjmij tę ofiarę i heroicznie odwracaj się od paniki oraz zamartwiania… Ucz się od Jezusa przyjmować z wdzięcznością i pokorą WSZYSTKO, bez względu na paraliż, który ogarnia twój umysł, twoje ciało, twoją wolę…

Masz prawo się bać, tak samo jak bał się Chrystus. Masz prawo dygotać ze strachu, tracić oddech i nawet zdrowy rozsądek, ale zawsze w takiej sytuacji podnieś się z tego stanu i nie lękaj.

Zwróć się do Boga, do twojego Tatusia, i z Jego pomocą wejdź za Chrystusem na twoją prywatną Golgotę. Tam czeka na ciebie zmartwychwstanie a nie śmierć… Bo tak jak Jezus, ty też jesteś Dzieckiem Króla. I masz być mężny, na przekór lękowi, do tego zostałeś powołany.