Powstań

(Mt 4, 1-11)

Żeby oddać pokłon szatanowi, trzeba najpierw upaść.

Nie – potknąć się.

Nie – upaść, a potem wstać.

Ale – upaść i z samego dna pokłonić się szatanowi, jak robak rozpłaszczony pod stopami zła.

Szatan zmusza cię do upadku, ale to TY podejmujesz decyzję, czy wstaniesz…

Dno niby jest bezpieczne, bo niżej już upaść się nie da, ale to zwodnicza pokusa, bo posiada pod sobą piekielną otchłań, z której nigdy nie wyjdziesz.

Z dna zawsze możesz wstać, bo Bóg dał ci wolną wolę.

Z piekła nie wyjdziesz, bo stamtąd nie ma powrotu.

Szatan pragnął upadku Jezusa, czyli świadomego zgrzeszenia, ale nie miał mocy, by Go do tego zmusić. Nie zmusi też i ciebie, bo masz tę samą wolną wolę co Jezus, masz te same możliwości wyboru co Jezus: możesz słuchać szatana lub kazać mu iść precz.