Boży żar

Tyle dobra jest w tobie, które rozświetla drogę znużonym, zbłądzonym wędrowcom. Nie chowaj go i miej odwagę jaśnieć jak latarnia na wzburzonym morzu. Nie wstydź się swojego dobra i nie ukrywaj go trwożliwie, nie zasłaniaj go fałszywym wstydem. Pozwól Bogu działać przez ciebie – po to Bóg dał ci twoje talenty, zalety i twoją indywidualność, żebyś żył i jaśniał na chwałę Pana. Masz stać na świeczniku i rozpraszać mrok, masz prowadzić swym światłem tych, którzy nie widzą blasku Najwyższego.

Dlaczego?

Bo ten, kto ma oczy ociemniałe od przerażającej czerni na tobie zawiesi swój zmęczony wzrok. I dzięki twojej jasności będzie przyzwyczajał się do prawdziwego Światła, będzie go pragnął coraz więcej… Stoisz na tym świeczniku po to, by ktoś dzięki tobie rozkochał się w Chrystusie, by zapragnął Nim żyć!
Dlatego nie chowaj swojego dobra pod korcem, ale cierpliwie i wytrwale rozdmuchuj ten Boży żar, który goreje w tobie. Zostałeś stworzony po to, by każdego dnia wybuchać nowym gorętszym płomieniem, a nie po to, byś w skrytości tlił się jak dogasający ogarek. Narodziłeś się po to, byś naprowadzał i ogrzewał tych, którzy w lęku i w ciemnościach, po omacku, krążą bezradnie wokół Chrystusa, ale nie widzą Go…