„Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron.” (Łk 6, 39-45)
Podczas wojny życie toczy się dalej – rosną drzewa i wydają owoce. Jeśli w drzewo uderzy pocisk, drzewo umrze, a owoce rozsypią się dokoła, ktoś głodny może przechodzić obok, nazbierać je i nasycić się nimi. Ale pocisk również może to drzewo ominąć, a potrzebujący i tak zdoła nasycić się jego plonem.
Ty jesteś drzewem, które właśnie owocuje…
Chcesz być solidarny i pożyteczny? Przestań zastanawiać się nad losami Ukrainy i przestań z niepokojem wypatrywać czołgów na twojej własnej ulicy. Żyj, tak jak żyłeś – pracuj, dbaj o najbliższych, wypij poranną kawę, wyjdź na spacer i uśmiechaj się. Nie wahaj się być radosnym i kochaj, póki jeszcze masz kogo kochać. A także doceniaj to, co masz. Postaraj się przetrwać ten czas we względnej pogodzie ducha, dlaczego? Ponieważ musisz wspierać tych, którzy utracili spokój, szczęście i wolność. Oni potrzebują twojej gorącej modlitwy, potrzebują twojej otuchy, potrzebują twojej siły, która opiera się na stabilności, w której żyjesz. Bracia z Ukrainy nie potrzebują twoich lamentów, twojego lęku, bo to mają na co dzień. Oni potrzebują tego, co sami stracili – równowagi. Potrzebują się na tobie oprzeć i dlatego właśnie, ty musisz tę siłę zachować.
Zamiast śledzić z przerażeniem kolejne newsy, które umacniają w tobie demona lęku, weź różaniec i módl się. Poślij Chrystusa swoim braciom z Ukrainy i z miłości do swoich bliźnich schowaj swój lęk. Jezus jest tuż obok ciebie, jest też obok nich, ale kiedy drżysz ze strachu o przyszłość – nie widzisz Go. Zachowaj więc spokój i z ufnością módl się o pokój. Módl się o siłę. Módl się o uleczenie ran tych, którzy dzierżą broń. I wybaczaj.
Wojna jest złem, ale podczas wojny też owocujesz, a ktoś inny tymi owocami się syci. I czy to będzie ukraińska wdowa, czy rosyjski żołnierz, niech nasycą się tym, czego im potrzeba – spokojem, ufnością i Chrystusową miłością.