„Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana”.
(Łk 1, 1-4; 4, 14-21)
Zaczął się dla ciebie rok łaski Pana. I to nie oznacza, że nie zachorujesz na covida, że będziesz mógł wyjechać na upragnione wakacje, wygrasz w totolotka i spełnią się twoje marzenia. Rok łaski nie oznacza bowiem dostępu do uciech świata doczesnego, ale wprost przeciwnie – może być mokry od twoich łez i ciężki od twojego bólu. Rok łaski daje ci możliwość duchowego rozwoju, ale jednocześnie wymaga od ciebie pokory i nieustannej pracy. Dlaczego? Ponieważ bycie więźniem rozleniwia, człowiek przyzwyczaja się do związanych rąk i uczy się bierności. Uwolnienie nie jest łaską, ale jest nią twoja chęć zmiany, twoje pragnienie wolności! Drzwi od twojego więzienia są otwarte, tylko ty tego nie widzisz – skupiasz się na cierpieniu zamiast na działaniu, zasłaniasz się naturą grzesznika zamiast otwarcie się jej przeciwstawiać, wolisz leżeć niż upadać i przede wszystkim – użalasz się przed ludźmi, zamiast porozmawiać z Bogiem.
W każdej zmianie niezbędne jest twoje stanięcie w prawdzie i twoja reakcja na tę prawdę. Ślepiec, który nagle przejrzy, będzie musiał zaakceptować fakt, że nie wszystko wokół niego jest piękne i idealne. Ubogi będzie musiał porzucić dotychczasowe zachowanie i lęki biedaka, a będzie musiał nauczyć się mądrze zarządzać swoim dobrobytem. Uciśniony zaś będzie musiał nauczyć się przebaczać…
Jakie są twoje ograniczenia? Jaką pracę nad sobą musisz wykonać? Pod jakiem kątem musisz na siebie spojrzeć, byś mógł pod swoją maską dostrzec swoją nagość?
Drzwi od więzienia stoją otworem, a dla ciebie zaczął się rok łaski. Możesz wyjść. Możesz przejrzeć. Możesz stać się świętym…