Król nie z tego świata

„Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. (…) Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”.

Gdybyś dziś spotkał Jezusa na swej drodze, który wprost powiedziałby ci, że źle czynisz, zastanowiłbyś się nad Jego słowami i nad prawdą w nich zawartą? Czy może obruszyłbyś się, a potem – żeby uciszyć głos sumienia – zaszufladkowałbyś Go jako złośliwego wariata, który wtrąca się w twoje życie?

Tak, Jezus jest Bożym szaleńcem. I tak, wtrąca się w twoje życie – nie ze wścibstwa, czy poczucia wyższości, ale z troski! Czy ma milczeć, skoro widzi, że zmierzasz ku przepaści?

Możesz powiedzieć – skoro królestwo Jezusa nie jest z tego świata, to dlaczego próbuje królować w moim świecie?

Otóż dlatego, że twoja dusza również nie jest z tego świata!

To ty wciąż zapominasz, że jesteś Dzieckiem Bożym i złościsz się na Chrystusa, który o tym pamięta… To ty gubisz się w zaułkach doczesności i irytujesz się, że Jezus cię szuka.

Naprawdę chciałbyś zostać zapomniany i pozostawiony sam sobie? I naprawdę uważasz, że w tym doczesnym świecie ty możesz być władcą? Jeżeli Chrystus przestanie o ciebie walczyć, sięgnie po ciebie szatan. A wtedy nie będziesz miał prawa ani do ponownego wyboru, ani do złości, ani do niezadowolenia. Wtedy nie będziesz mógł szemrać, bo po prostu staniesz się niewolnikiem.

Zastanów się, jeżeli twoja dusza nie jest z tego świata, to może warto wreszcie powierzyć ją opiece Króla i już na tym świecie odzyskać spokój? I może warto przestać krzyczeć Ukrzyżuj!, gdy Chrystus chce cię zbawić?