Gdy uciekasz

„I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać.”

Nie jest dobrze przyjęte, by odważnie i z pokorą mówić prawdę o swoich cierpieniach, by otwarcie o nich mówić. Możesz narzekać lub złościć się, wtedy zostaniesz ze „współczuciem” wysłuchany, jeżeli jednak otwarcie przyznasz, że jest ci ciężko, ale że ten trud akceptujesz, ponieważ jest on potrzebny – tobie lub najbliższym – to rzadko spotkasz się ze zrozumieniem.

Dlaczego? Ponieważ ludzie publicznie odrzucają swoje krzyże, a twoja postawa podkreśla ich sprzeciw. Wolą więc namawiać cię do ucieczki niż przyznać ci rację. Ale ucieczka zawsze pociąga za sobą przerażającą samotność, bo czy Jezus będzie uciekał wraz z tobą? Nie – bo nigdy tego nie robił.

Więc kiedy cię upominają, uciszają i nakazują – nie słuchaj! Cierpienie jest Ci potrzebne do oczyszczenia i rozwoju. I zawsze będzie ci towarzyszyć, bez względu na to, czy przyjmiesz je, czy odrzucisz.
Co Krzyż zrobił z Jezusem Człowiekiem? Przemienił Go w Chrystusa Zbawiciela.

Co twój krzyż zrobi z tobą? Otworzy cię na OBECNOŚĆ Boga i nigdy już nie będziesz dźwigał bólu samotnie. Zawsze będzie przy tobie Chrystus. Rozumiejący i współcierpiący z tobą. I owszem, będziesz upadał, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże ci wstać. Będziesz również czuł ogromny trud, ale zawsze znajdzie cię ktoś, kto otrze ci pot z czoła. Natomiast kiedy będziesz uciekał, kto będzie ci towarzyszył? Kto cię wesprze i utuli?

Twój krzyż jest integralną częścią ciebie. Nie uciekniesz od niego. Lepiej przecież dostosować swój krok do dźwiganego ciężaru, niż pędzić z nim na oślep. Pomyśl o tym, zanim zerwiesz się do panicznego biegu…