Ci, którzy uwierzą

„Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie”.

Czym się różni bezpieczne wypicie trucizny od wyleczenia z Covida?

Czym się różni przemówienie w nieznanym języku od dostania wymarzonej pracy?

I czym się różni wyrzucenie złych duchów od wymodlonego wyjścia z nałogu?

Cud jest cudem. I bez względu na to, czy wydarzył się dwa tysiące lat temu, czy dzisiaj, zależy od twojej wiary.

To co wydaje ci się iluzoryczne, takie się staje, ponieważ odzierasz Boga z Jego mocy. Ty sam odbierasz Bogu boskość, ponieważ wątpisz w Jego możliwości. Uznajesz Boga za jeszcze jeden przejaw magicznej rytualności, którą – na wszelki wypadek – lepiej odprawić. Twoja wiara w Boga mieści się pomiędzy jednym skrzyżowanym palcem a drugim, jest wyrażona w słowach – odpukać w niemalowane…

Nic dziwnego, że taka poruszana przez ciebie pacynka gra tak, jak jej zagrasz – czyli fałszywie. I nic dziwnego, że taki uwięziony w twoich mechanicznych rytuałach Bóg jest w rzeczywistości wymyślonym przez ciebie bożkiem, posłusznym zlepkiem, od którego chcesz jedynie brać, ale nie chcesz dawać. Na takiej wierze opiera się teraz chrześcijaństwo, to hańba i wstyd! I na takiej wierze się zawodzisz!

Czas najwyższy przejrzeć na oczy! Przestań siłować się ze stworzonym na swoje potrzeby bożkiem i pochyl głowę przed realną mocą Najwyższego. Weź do ręki wszystkie swoje węże, których tak bardzo się obawiasz i z ufnością oddaj je Bogu! Niech On zrobi z nimi porządek! Przestań się bać, bo lęk pochodzi od złego i skutecznie zniekształca twoją wiarę w Boga. Stań się na nowo Dzieckiem Bożym i zanim ponownie zwątpisz – zaufaj jak dziecko. Bezgranicznie.

I tak już żyj – według woli Bożej, a nie według swoich oczekiwań, pragnień i wytycznych.