Czy idziesz z Nim?

„Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz się nazywał Kefas, to znaczy: Piotr.”

Kiedy Szymon, syn Jana, obudził się rano, nie wiedział, że za kilka godzin jego życie zacznie zmieniać się diametralnie. Nie miał najśmielszego pojęcia, jak ważny to jest dzień w jego życiu. Być może ten ranek niczym nie różnił się od wielu poprzednich, a jednak był początkiem Zmiany. Zmiany przez Szymona niezaplanowanej i kompletnie nieoczekiwanej. Jak do niej doszło? Spotkał Jezusa i poszedł za Nim.
Ja też spotkałam wczoraj Jezusa. To był zwykły spokojny dzień, zjadłam śniadanie, poszłam po zakupy, a potem jak grom z jasnego nieba spadła na mnie nowina, bynajmniej nie radosna. Dowiedziałam się o poważnym kłopocie.

Sparaliżowana wiadomością, usiadłam, chwyciłam różaniec i zaczęłam Bogu dziękować za to, do czego właśnie dopuścił w moim życiu.

Tak po raz kolejny spotkałam Jezusa, pozwolił mi On oswoić się z lękiem i napełnił ufnością moje serce, poczułam wiarę, że Bóg WIE CO ROBI! Bóg widzi w tym zdarzeniu ogromny sens.

Mój problem nie rozwiązał się tego samego dnia, ale ponieważ spotkałam Jezusa, nie dźwigam go sama, idziemy przecież razem, a moje życie zmienia się dzięki temu.

Wierzę, że Jezus ma dla mnie plan i prowadzi mnie stromą wąską ścieżką w kierunku jego spełnienia. Wiem, że któregoś dnia, doprawdy nie wiem którego, spojrzał na mnie i wyrzekł moje imię. To był początek Zmiany.

Tak samo było w twoim przypadku. Masz imię. Bóg ma wobec ciebie plany i przysłał do ciebie Jezusa… Spotkaliście się już, ale czy razem idziecie?