Barszcz dla Jezusa

(Mt 11, 2-11)

W tym roku nie będzie prezentów pod choinką – mówisz zestresowany i przytulasz swoje dzieci.

– Nie stać nas. Nie kupimy żywej choinki i na pewno nie będzie trzynastu potraw. Nie będziemy też zapraszać całej rodziny, bo urządzanie wieczerzy dla tylu osób przekracza nasz budżet. Po prostu nie stać nas na Wigilię. Jest za drogo…

– To Jezus się nie narodzi? – pyta drżącym głosem twoje dziecko.

– No… – bąkasz zdezorientowany. – Narodzi się. Jak co roku.

– A gdzie?

– No tam gdzie zawsze – irytujesz się. – W stajence.

– To chodźmy tam!

– To niemożliwe – ucinasz.

– Dlaczego? Weźmiemy barszcz, trochę pierogów i ciastka. Zaśpiewamy kolędy i będziemy się wszyscy długo przytulać. Jezus się ucieszy! Tato, może to dobrze, że nie stać nas na Wigilię? Przynajmniej wreszcie odwiedzimy Jezusa!