Otchłań ciemności

2401 „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.”
Uciekasz od Jezusa, bo jesteś przy Nim nagi. Uciekasz od Jezusa, bo boisz się prawdy o sobie. Boisz się światła, które oświetli twoją ciemność.
Biegniesz tam, gdzie nikt cię nie rozpozna – w jeszcze większy mrok. Tylko tam czujesz się bezpiecznie, tylko tam akceptują twój cień. Zanurzasz się w zło, ponieważ tylko tam nie musisz zmieniać swoich wad i tylko tam możesz w spokoju kultywować swój grzech.
A przecież ciemność jest raną Światła, jak długo chcesz tak krwawić? Jak długo chcesz tak cierpieć? A może jesteś tak okaleczony, że nie masz siły, by z tej niewoli się wyrwać?
Jakkolwiek by nie było – przestań uciekać – od prawdy, od swoich ran, od swoich grzechów. Otwórz oczy i rozejrzyj się, tuż obok, w samym centrum twojej ciemności, stoi Chrystus i ze współczuciem pochyla się nad twoimi (obolałymi od ciągłej ucieczki) stopami, by je obmyć. Tak! By je obmyć!
Dlaczego?
Ponieważ On widzi w ciemnościach i widzi w nich ciebie bardzo wyraźnie. A więc nie wyrywaj się, nie walcz i nie odpychaj Go! Nie uciekaj i nie zakrywaj się. Wyjdźcie razem z tej otchłani zła – w stronę światła i życia wiecznego, bo po to właśnie przyszedł Jezus – by cię zbawić, a nie potępić. Skorzystaj z tego, póki jeszcze żyjesz.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *