„Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski.” Nie uciekaj przed Bogiem! Nie kwituj swoich uczynków ironicznym stwierdzeniem, że ty już tak nagrzeszyłeś, że nic ci już nie pomoże… Dla Boga nie ma podziału na tych, co nagrzeszyli trochę, na tych, co nagrzeszyli więcej i na tych, co nagrzeszyli „aż tak”, że nie ma dla nich ratunku. Czy naprawdę uważasz, że Bóg jest słabszy od twojego grzechu? Że nie da rady ci go wybaczyć? W jakiego Boga wierzysz – miłosiernego, czy zatwardziałego? To bardzo dobrze, że widzisz zło, które uczyniłeś, ale nie możesz się na nim koncentrować i przez to odtrącać swojego zbawienia. Zło się wyplenia, a nie rozsiewa dalej! Często mówisz, że twoimi grzechami są pycha, chciwość, rozpusta, zdrada… To wszystko prawda, ale największym grzechem jest odtrącanie łaski zbawienia. Niewiara w Boże miłosierdzie jest zwycięstwem złego, bo tylko jemu zależy na tym, by to kłamstwo w tobie zakiełkowało i zaciemniło blask Chrystusowej miłości. Odpychanie dłoni wybaczającego Boga jest grzechem o wiele potężniejszym od tych wszystkich, które do tej pory popełniłeś! Nie słuchaj oszustw szatana, który próbuje wmówić ci, że nie zasługujesz na poprawę, na wybaczenie, na miłosierdzie. Zasługujesz na to wszystko, ponieważ Bóg cię kocha! Ty jesteś tą owcą, dla której pozostawił całe swoje stado, nie pogarszaj więc dodatkowo sprawy, bawiąc się z Bogiem w chowanego. W jakikolwiek grzech przed Nim uciekniesz, On i tak najpierw dostrzeże twoje dobro i piękno, zauważy czystość Bożego Dziecka. Tak! Ty masz w sobie dobro! Ty masz pierwotną potrzebę bycia niewinnym, szlachetnym, wiernym, uczciwym… Nie jesteś zepsuty, nie do naprawienia, czy co gorsza – całkowicie dla Boga stracony. Jesteś co najwyżej mocno zagubiony, więc… Pozwól się odnaleźć.
A jeżeli wciąż masz wątpliwości, zastanów się… Czy nie wybaczyłbyś swojemu dziecku, gdyby skruszone przyszło prosić cię o wybaczenie? Oczywiście, że byś wybaczył, bez względu na rodzaj przewinienia. Zawahałbyś się jedynie wtedy, gdy byłbyś tak skupiony na swojej urazie, że twój egoizm nie pozwoliłby na to; ale nie martw się, Bóg ma właściwą optykę – koncentruje się na tobie, a nie twoich grzechach. Patrzy na ciebie przez pryzmat swojej do ciebie miłości, a nie twoich wad. Dlatego właśnie zamiast uciekać, wyjdź Bogu naprzeciw. Spotkajcie się wreszcie.