„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie.”Jak często oburzasz się, gdy ktoś ośmielił się być dla ciebie niemiły?Jak często opowiadasz (z najdrobniejszymi szczegółami) o tym, jaką to wyrządzono ci „niewybaczalną” krzywdę? Jak często z lubością rozsiewasz cudze grzechy? I jak często stosujesz zasadę: oko za oko, ząb za ząb? Żadne z tych zachowań nie należy do kanonu Prawdziwego Wierzącego Chrześcijanina. Żadna z tych postaw nie jest akceptowalna, chociaż każda z nich jest powszechnie stosowana. Czy gdybyś spotkał Jezusa na swojej drodze, a On powiedziałby, że źle czynisz – obraziłbyś się na Niego, a potem nawet nie podałbyś Mu ręki w Kościele? Wydaje Ci się to nieprawdopodobne, ponieważ Jezus jest Bogiem, więc Bogu NA PEWNO byś tę rękę podał. Ale czy na pewno? Czy chowanie w sobie urazy do twoich wrogów jest wychodzeniem Bogu naprzeciw, czy wprost przeciwnie? Czy pielęgnowanie złości do innych ludzi jest równoznaczne z dzieleniem się znakiem pokoju? I dlaczego TY wcielasz się w rolę nieomylnego sędziego i „wielkodusznie” decydujesz o tym komu wybaczysz, a komu jednak nie? Wybiórczość to nie jest cecha Bożego Dziecka, ponieważ Bóg kocha bezwarunkowo. Nie gra z tobą w ruletkę, twoje zbawienie nie jest wypadkową dobrej passy, ale całkowicie zależy od Jego miłosierdzia! Bóg nie analizuje czy Go uraziłeś, czy sprawiłeś Mu przykrość, czy krzywo na Niego spojrzałeś, czy burknąłeś do Niego… A przecież nie zawsze dotrzymujesz danego Mu słowa, dlaczego więc oczekujesz od twoich bliźnich postawy sprzecznej z twoim zachowaniem? Ile razy swoim postępowaniem zraniłeś Boga? Czy w związku z tym on uważa cię za swojego wroga? Czy odwraca się od ciebie z niechęcią i obrzydzeniem? Nie. A więc traktuj swoich bliźnich tak, jak Bóg taktuje ciebie – z miłością i wyrozumiałością. Niebo jest dla wszystkich. Nie tylko dla świętych, ale również dla tych, którzy teraz wydają ci się złośliwi czy wredni. Będziesz w niebie z sąsiadem, którego nie lubisz (ale Bóg go kocha), z koleżanką, której nie chcesz przebaczyć (ale którą Bóg kocha) i z szefem, któremu się podlizujesz (i którego Bóg również kocha)… Będziesz w niebie z tymi, których skrzywdziłeś i z tymi, którzy skrzywdzili ciebie. Pamiętaj o tym już dziś i kochaj bliźniego swego, jak siebie samego.