„W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.” Jezus wychodzi do ciebie z mroku. Z mroku twoich problemów, lęków, kłopotów. Z mroku twojej duchowej ciemności. On jest światłością i tylko wtedy, gdy skoncentrujesz się w pełni na Nim, ujrzysz drogę powrotu. Zbyt mocno przyzwyczaiłeś się do tego, by skupiać się na tym, co jest wokół Niego, czyli na czerni – na swojej niemocy, beznadziei, na swoich ograniczeniach i na złudnych wizjach poprawy twojego losu. Od tak dawna kroczysz w ciemności, że zacząłeś chodzić po omacku i jak ślepiec, z wyciągniętymi rękoma, badasz świat wokół ciebie. Pomimo tego że oczy masz otwarte – nie widzisz, bo co można dostrzec w ciemności? Jedynie szarości i półcienie. Czy umiesz tam dostrzec Boga? Czy jedynie Jego rozproszoną postać? Co się stanie, gdy na chwilę przymkniesz oczy i skierujesz je na Boga? Oślepniesz od blasku! To prawda, przez chwilę poświata bijąca od Boga sprawi, że nie będziesz widział kompletnie nic. W dodatku stracisz swoją ludzką butę i jak dziecko będziesz całkowicie bezradny, bo wszystko – co do tej pory znałeś i co dawało ci złudne poczucie bezpieczeństwa – zniknie. Twoja oswojona czarna przestrzeń, w której nauczyłeś się żyć, wypełni się światłem. A potem zaczniesz odzyskiwać wzrok i dostrzeżesz… wszystko. I Boga, która wyciąga do ciebie dłoń, i prawdziwego siebie – bez tych wszystkich masek, które na co dzień zakładasz, i całą twoją rzeczywistość w realnych barwach! Nagle się okaże, że twoja wypełniona dotychczasowym demonicznym lękiem przestrzeń, wcale nie jest przerażająca. Że życie nie jest mordęgą! Że twoje życie odzyskało sens! Że ty jesteś… szczęśliwy! Dlaczego? Ponieważ Bóg, który przychodzi do twojego mroku, przynosi ze sobą spokój, ukojenie, odpoczynek. Przynosi ze sobą rozwiązanie twoich kłopotów i obdarowuje licznymi łaskami. A przede wszystkim, stawia wszystko w prawdzie. Nagle zaczyna otaczać cię miłość, sprawiedliwość i zrozumienie. Jesteś kochany bezwarunkowo, za to tylko, że jesteś. Jesteś kochany i akceptowany POMIMO swoich wad, a nie ZA wymagane zalety. Jesteś kochany pomimo tego, że stoisz w Świetle nagi, bez żadnego upiększenia, bez żadnych wymówek, usprawiedliwień, kłamstw. Tak się właśnie zmienia twoje życie, kiedy odwrócisz wzrok od mroku, a skupisz się na Bogu. Zaczynasz żyć…